Skończyło się. Na szczęście. Miałam już dosyć tego że gdy chciałam
sama posiedzieć na przerwie albo posłuchać muzyki któraś z dziewczyn
zawsze podchodziła i próbowała mnie przekonać że jest niewinna, że to
wina tej drugiej...
Pogodziły się z dnia na dzień. Znów wszystko jest jak dawniej. M.S siedzi z D.R.
A mnie częściowo zostawiły w spokoju. Do czasu następnej kłótni.
Czuję że będzie ona o te pleśniejące kasztany w ich szafce....
Kiki
P.S. Tuż przed pogodzeniem D.R próbowała mnie przetransferować do ich
szafki tak żebym miała ją z M. Ona wtedy zajęłaby moją. Ani ja, ani
Z.M z którą mam szafkę, nie zgodziłyśmy się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz