czwartek, 2 stycznia 2014

Palenie, wciąganie, łykanie - czy na pewno tego chcesz?

W moim gimnazjum jak na razie nie ma "poważniejszych" spraw narkotykowych. Jednak była pewna sprawa... :
Kiedy weszłam do szkoły, spóźniona poczułam że w klasie coś śmierdzi. Okazało się że z tego zapachu wywiązała się duża afera. Było parę wersji :
- R.B , O.J , M. Ł, i byś może K.M oraz P.Ł palili na przerwie herbatę zawiniętą w ulotkę.
-Ci sami co powyżej palili marihuanę.
-Próbowali podpalić szkołę
-Próbowali podpalić szkołę jedną (!!!) zapałką.
-Próbowali podpalić szkołę zapalniczką, paląc papierosy.
-Próbowali podpalić szkołę zapałkami, które dostali od przewodniczącej samorządu szkolnego (tymi samymi podpalali podobno papierosy)
Co się okazało? O.J przyniósł zapałki i się popisywał przed kolegami, ale nie zauważył kamery.(Najsensowniejsza i najbardziej wiarygodna z ustalonych wersji)
Widać że jeszcze tylko brakuje wersji o wybuchu bombowym...
Jedna dziewczyna z "loży szyderców" ( A.Ć, W.Ci , M.B ) A.Ć poleciała na skargę do nauczyciela.
Oczywiście już na następny dzień się zaczęło : "Kapuś", "Donosiciel" , "Skarżypyta".
Ja dość dobrze już poznałam A. Ć żeby wiedzieć że zrobiła to raczej po to aby zdobyć kilka dodatkowych punktów u wychowawcy, a nie dla ich dobra.
A wy którą stronę byście wybrali? Ludzi którzy wymagają od całej klasy solidarności bo jak nie to wyklęta/wyklęty? Czy tych którzy robią z igły widły i poświęcą swoje życie towarzyskie tylko po to żeby być lepszym w oczach nauczycieli? A może tak jak ja? Pozostając neutralnym i co chwilę słuchać jaka to druga strona zła i niedobra bo nakapowała / paliła?
Tak, jeśli nawet jest się w gimnazjum co chwilę się wydaje że jednak to jeszcze podstawówka...
Kiki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz